Szukaj

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Rugelach



Są to tradycyjne żydowskie rogaliki, ulepione z przepysznego twarogowego ciasta a przekładane są zwykle czekoladą lub konfiturą i dodatkami, jak np. orzechy, mak, rodzynki (lub wszystkim na raz). Jedyne co może was doprowadzić do szału to zwijanie tych rogalików - moje ciasto było niezwykle delikatne, gdyby nie silikonowa mata ciężko byłoby je oderwać od stolnicy. W każdym razie, są warte poświęcenia, bo ich smak jest taki... taki domowy, ciepły, w sam raz. A przepis zapodała Zoe Francois - my new dessert queen! Polecam!!

Składniki:

230 g serka śmietankowego (ja użyłam sera najnormalniej w świecie serka śmietankowego do kanapek Turek, jest troszkę słony, ale tego potem nie czuć)
250 g masła, miękkiego, w temp. pokojowej
3/4 szklanki cukru pudru
1 łyżeczka soku z cytryny
1/2 łyżeczki otartej skórki z cytryny
1 łyżeczka wanilii
ok. 300 g mąki

Ser ucieramy do puszystości z masłem i cukrem, dodajemy cytrynę, skórkę, wanilię i na koniec mąkę stopniowo. Zagniatamy i dzielimy na 2 części (formujemy 2 dyski). Zawijamy w folię spożywczą i wrzucamy do lodówki na min. 1,5 godz.

Bierzemy 1 dysk, wałkujemy w okrąg o grubości 3 mm i dzielimy na 16 równych części (najpierw na 4, potem każdą ćwiartkę na pół i potem jeszcze każdą z tych małych części na pół). 



Farsz:

1 szk. dżemu malinowego
1 szklanka posiekanych i podprażonych orzechów laskowych
drobinki czekoladowe (opcjonalnie)
łyżeczka cynamonu
kilka łyżek śmietany (np. 36 %)
cukier

Dysk posmarować połową dżemu, posypać orzechami czekoladą i oprószyć połową cynamonu. Na szerszych końcach trójkątów zrobić małe nacięcie (raczej nie aż tak długie jak moje poniżej) i zwijać rogaliki rozszerzając lekko ten szerszy koniec. Nie przejmować się jak wszystko będzie się lepić i rozlatywać - z tego nie da się uformować niezgrabnych rogalików. Na koniec posmarować rogaliki śmietaną i obsypać cukrem.


Piec 20-25 min. w 180 st. C na kolor złoto-brązowy (blachę wyłożyć papierem i posmarować tłuszczem).


poniedziałek, 28 maja 2012

Tort serce dla Mamy



Nie ukrywam, to miał być słynny Red Velvet Cake, ale z braku laku, tj. niewystarczającej ilości czerwonego barwnika, powstał twór mojej wyobraźni - czy wyszło to społeczeństwu na dobre, nie wiem, wiem na pewno jedno - moja mama była zachwycona!

Jej dobry humor minął po wejściu do kuchni, a raczej tego co po niej zostało - cud, że zauważyła lodówkę!


Tort wyszedł naprawdę dobry - polecam:)

Biszkopt (przepis z Kwestii Smaku, jest ok, bo nie trzeba piec blatów oddzielnie):

 250 g bardzo miękkiego masła
320 g cukru (dałam trochę mniej)
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
4 jajka
370 g mąki pszennej tortowej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
szczypta soli
50 g kakao
1 szklanka maślanki w temperaturze pokojowej

Masło, cukier i wanilię utrzeć na puszystą masę (masło mi się zważyło, było jeszcze zbyt zimne - ale na szczęście nie miało to wpływu na wyrośnięcie tortu). Do masy dodawać po jednym jajku (mniej więcej co 2 minuty), ciągle ucierając. Suche składniki przesiać i wmieszać delikatnie łyżką do masy. Delikatnie wmieszać maślankę. Piec w 70 -75 min. w 160 st. C w formie o średnicy 24 - 26 cm (ja piekłam w niezbyt dużej formie w kształcie serca i bez problemu wyrosło, w środku było dobrze upieczone) - dno wyłożyć papierem i środek posmarować masłem i wysypać mąką.

Nasączenie blatów:

Generalnie blaty w tortach nasącza się syropem z wody, cukru i cytryny (lub też ulubionego aromatu) lub ponczem. Generalnie tych konkretnych blatów nie trzeba mocno nasączać - są same w sobie mięsiste i dość wilgotne (chodź nie aż tak jak biszkopt w torcie galicyjskim), ale uznałam, że tak trzeba by przebić smak maślanego frostingu. Wybrałam poncz - a raczej namiastkę jego oryginalnej receptury, ponieważ skład ustaliłam sama, patrząc na to co mam pod ręką, czyli...

3/4 szklanki wody
1/5 szklanki soku malinowego domowej roboty
2 łyżki brandy, rumu lub ekstraktu z wanilii
1 łyżka soku z cytryny
cukier wg uznania

Przełożenie:

Już nie wspomnę, że do kremu podchodziłam 2 razy i za każdym razem zważyło mi się masło - czasem warto postawić na własną kreatywność:)

400 ml śmietany 30% (lub 300 ml śmietany i 150 g serka kremowego typu Philadelphia lub mascarpone - w zasadzie proporcje wedle uznania, byle nie za dużo sera)
min. 2 łyżki cukru pudru
1 łyżka soku z cytryny
ulubiony aromat (opcjonalnie)
owoce (świeże truskawki lub brzoskwinie)
kilka łyżek dżemu malinowego lub porzeczkowego

Wykończenie:

Mój nowy wynalazek, jestem zakochana - SWISS BUTTERCREAM - nie jest to na pewno przysmak (chyba, że z wyraźną domieszką cytryny i wanilii, w połączeniu z owocami) ale nie znam lepszej konsystencji kremu do zdobienia tortów a samo jego przygotowanie to jakiś sport ekstremalny - zaprowadzi was od adrenaliny, przez przerażenie, po uczucie błogiej szczęśliwości... zobaczycie sami. Przepis ze Smitten Kitchen.

1 szklanka cukru
4 duże białka
szczypta soli
26 łyżek miękkiego masła (ok. 375 g) w temperaturze pokojowej
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

Ubijać białka z cukrem i solą rózgą nad parą: ustawić miskę z białkami nad garnkiem z gotującą wodą. Ubijać dotąd, aż cukier nie będzie wyczuwalny między palcami. Dalej ubijać mikserem (już nie nad parą) do białości i podwojenia objętości (mi zajęło to ok. 7 min.). Dodać wanilię. Dodawać masło łyżka po łyżce - ciągle ubijając. UWAGA - po jakimś czasie masło zacznie wyglądać jak zważone a masa stanie się płynna - nie panikować!! Tak ma być, trzeba przejść tę fazę, by po chwili krem zaczął natychmiastowo gęstnieć. Ubijać tak długo, aż masa zacznie dosłownie mlaskać - być może nie będzie tego słychać w plastikowej misce - i pojawią się pęcherzyki powietrza. Przed dekorowaniem tortu masę schłodzić i wymieszać, by pozbyć się pęcherzyków.
















poniedziałek, 21 maja 2012

Brownie - wersja hard



Brownie... a cóż to w ogóle jest? W zasadzie brownie powinno być pierwszym przepisem zamieszczonym na tym blogu, z racji jego nazwy. Pochodzi z USA, jest niskie, czekoladowe, po upieczeniu kroi się je na kwadraty i na pierwszy rzut oka należałoby stwierdzić: toż to zakalec! Ale z taką opinią radziłabym się wstrzymać do pierwszego kęsa - naprawdę, ale to naprawdę, klasyczne czy z serem, po prostu rozpływa się w ustach.

Dlaczego mam,w zasadzie, tylko jedno zdjęcie, tylko jednego kawałka, w marnej jakości? Ja po protu nie zdążyłam!! Zjedzone! Nawet 2 godzin nie poleżało. Skandal.

Składniki:

2 tabliczki gorzkiej czekolady 70%
200 g masła
300 g cukru pudru
1 łyżka ekstraktu z wanilii
5 jajek
110 g mąki pszennej
400 g twarogu ręcznie mielonego dwukrotnie (gotowy kupny byłby za rzadki)
maliny (jeśli macie mrożone - nie rozmrażać bo będzie mus malinowy)

Czekolady rozdrobnić na kawałki i rozpuścić w kąpieli wodnej. Masło (w temperaturze pokojowej) i puder (150g) ucieramy na gładko, dodajemy jajka po jednym (w sumie 3), czekoladę (przestudzoną) i dodajemy delikatnie mąkę. 

Ser ucieramy na gładko z resztą pudru, dodajemy jajka po jednym i wanilię. Ucieramy wszystko na gładką masę. 

Do blachy (20x30 cm) wykładamy 3/4 masy czekoladowej, na to wylewamy masę serową i na wierzch wylewamy ostrożnie masę czekoladową (pewnie będzie się wpychać pod ser, ale zróbmy wszystko, aby tak nie było). Na wszystkim układamy gęsto maliny. Piec 45-60 min w 170 st. C.





Tort tiramisu



Kolejny sposób przemycenia smaku tiramisu do innych słodkości niż samo klasyczne wydanie deseru. Krem znakomicie oddaje smak i aromat tego jakże idealnego połączenia kawy, sera mascarpone i migdałów. Przepis na biszkopt, który jest bardzo delikatny i puszysty przemyciłam z "Moich Wypieków" (czego tam nie ma...), natomiast do kremu zainspirował mnie przepis znaleziony na "Smitten Kitchen". Nic w tym torcie nie może się nie udać. Polecam!

Biszkopt: 
5 jajek
3/4 szklanki cukru
3/4 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej

Białka utrzeć na pianę (i przez pianę rozumiemy sztywne bryłki) i pod koniec dodawać stopniowo cukier, ciągle ucierając, po czym dodawać po kolei żółtka. Mąki przesiać i delikatnie wmieszać do ciasta. Konsystencja powinna być kremowa, ciągnąca. Dno tortownicy (o średnicy 20-22 cm) wyłożyć papierem, boków niczym nie smarować i nie wykładać. Piec 30-40 min. w 160-170 st. C. 

UWAGA!
Zaraz po wyjęciu z piekarnika gorący biszkopt (w tortownicy rzecz jasna) upuścić bez żalu na podłogę z wysokości ok. 60 cm. Gwarantuję - już nie drgnie, nie opadnie, będzie cichutko stygł w uchylonym piekarniku (w tortownicy rzecz jasna). Przerabiane setki razy... 

Nasączenie blatów:

2 łyżki espresso
2 łyżki wrzątku
1/2 szklanki wody
1/3 szklanki cukru
1 łyżka amaretto lub brandy

Espresso wymieszać z wrzątkiem, dodać cukier, wodę i amaretto. Odstawić do wystygnięcia.

No i gwóźdź programu - krem!

250 g mascarpone
1/2 szklanki cukru pudru
1,5 łyżeczki ekstraktu z wanilii
1 łyżka amaretto
1 szklanka śmietany kremówki 30%
1/2 szklanki drobinek czekoladowych (opcjonalnie)

Wymieszać na gładką kremową konsystencję mascarpone, puder, wanilię i amaretto. Ubić śmietanę (i przez ubicie rozumiemy sztywne bryłki) po czym wmieszać delikatnie do kremu jej 1/4. Wmieszać resztę. Wsypać drobinki.

Złożenie tortu

Biszkopt przekroić na 3 blaty. Położyć pierwszy na paterze, nasączyć porządnie syropem (ja byłam chyba zbyt oszczędna) i położyć 1/4 kremu. Położyć 2 blat i powtórzyć czynności. Położyć 3 blat i powtórzyć czynności i jeszcze oblepić kremem boki. Tort obsypać kakao lub wiórkami czekoladowymi.

Smacznego!



wtorek, 15 maja 2012

Jak manną zasiał... czyli szarlotka sypana


To jest dopiero coś z niczego... i to w jakże spektakularny sposób! Niczym rolnik siejący zboże na polu, tak też i ja dosłownie usypałam ową szarlotkę, na co potrzebowałam chyba 30 minut, łącznie z przygotowaniem nadzienia i kradzieżą kaszy manny z babcinej spiżarni. Smak grzechu wart... Przepis z blogu "Domowe wypieki".

Ciasto:

2 szklanki kaszy manny
2 szklanki mąki pszennej
3 łyżeczki proszku do pieczenia
1 i 3/4 szklanki cukru

Nadzienie:

2,5 kg startych jabłek
3 łyżki cukru
2 łyżeczki cynamonu

+ 150 g masła, najlepiej zamrożonego

Z jabłek lekko wycisnąć wodę i dodać cukier i cynamon. Suche składniki przesiać i podzielić na 3 części. Do formy (wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą, o wymiarach 35x24 cm) wsypać równomiernie 1 część suchych składników, na to wyłożyć delikatnie połowę jabłek, wysypać 2 część suchych składników, na to znów delikatnie wyłożyć połowę jabłek, przysypać 3 częścią suchych składników i obsypać całą powierzchnię wiórkami masła. Piec 55-60 min. w 180 st. C. 


niedziela, 13 maja 2012

Wzięci z zaskoczenia...

... no i stało się, jadą! Oto muffinki "na prędce" i deser "z czym się da" przygotowane dla gości, którzy uraczyli nas jakże niezapowiedzianą, ale miłą wizytą. Problemów żołądkowych nie odnotowano. Uff, nie pytajcie o dokładny przepis - tam może być naprawdę wszystko.



Muffinki "na prędce"

Składniki suche: mąka, cukier trzcinowy, soda, sól...
Składniki mokre: jajko, olej słonecznikowy, roztopiona czekolada...
I jeszcze maliny (jeśli mrożone - nie rozmrażać przed pieczeniem!).

Mokre i suche łączymy oddzielnie, potem wszystko razem, ale tylko do połączenia - mają być grudki. Na koniec do każdej muffinki wciskamy po 3 maliny i pieczemy w ...hmm... niech będzie - 180 st. C przez ok. 30 min.



Deser "z czym się da"


Warstwa dolna: galaretka o dowolnym smaku.
Warstwa środkowa: truskawki zmiksowane w blenderze z mlekiem lub jogurtem naturalnym i cukrem wedle uznania.
Warstwa górna: lody o dowolnym smaku.




niedziela, 22 kwietnia 2012

Babeczki a la tiramisu



Jak już pisałam wcześniej, tiramisu ma różne oblicza. Ja najbardziej lubię klasyczne, włoskie, rozlewające się, z biszkoptami, jednak jako fanka kawowo-serowych smaków postanowiłam upiec również babeczki a la tiramisu. Są banalnie proste, w zasadzie może się nie udać tylko ubicie śmietany (jakby co - dosypać szczyptę kwasku cytrynowego). Ważne też, by nie piec ich zbyt długo, gdyż nie będą rozpływać się w ustach i będą suche (ale to ogólna zasada pieczenia babeczek). Do kawy jak znalazł - polecam. Przepis z Moich Wypieków.

Skład:
110 g masła
110 g brązowego cukru
110 g mąki pszennej
0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
0,5 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżka kakao
2,5 łyżki espresso
2 jajka
1 łyżka likieru o smaku amaretto

Składniki muszą być w temperaturze pokojowej.

Przesiać suche składniki.

Utrzeć masło na jasną masę, dodać cukier - utrzeć, jajka po jednym i kawę.

Składniki suche połączyć z mokrymi i likierem.

Piec 20-30 min. w temperaturze 180 st. C.

Krem śmietankowy:
300 ml śmietany kremówki 30 %
2 łyżki cukru pudru lub drobnego cukru z wanilią
3 łyżki kakao do posypania

Śmietanę ubić i pod koniec ubijania dodawać stopniowo cukier.

Krem wyciskać z rękawa cukierniczego przez dowolną tylkę, oprószyć kakao i babeczki trzymać w lodówce.




niedziela, 1 kwietnia 2012

Panna cotta




Podobnie jak w przypadku tiramisu, creme brulee i gorącej czekolady, jest to przepis jeden z wielu - znalazłam go na blogu Moje Wypieki. Próbowałam już kilku, natomiast ten jest niezwykły, bo łączy w sobie naturalne składniki, jak twaróg, wanilię i możliwość (a nawet konieczność) serwowania ze świeżymi owocami. Idealny deser na letnie dni, z którym nie potrafiłam czekać i zaserwowałam go rodzinie w mroźny, zimowy wieczór...

Skład

200 ml śmietany kremówki
50 ml mleka
250 g serka śmietankowego (najlepiej przynajmniej dwukrotnie zmielonego twarogu)
3 łyżeczki żelatyny
1 laska wanilii
80 g cukru
świeże owoce lub z braku laku - konfitura

Podgrzać tylko do zagotowania kremówkę, mleko, ziarenka laski wanilii i cukier. W międzyczasie rozpuścić żelatynę w 1/4 szklanki gorącej wody lub wrzątku i wlać do gorącej kremówki (zdjętej z palnika). Wszystko zmiksować z twarożkiem na gładką masę, przelać do foremek (najlepiej silikonowych, gdyż łatwo wyjąć z nich panna cottę) i chłodzić w lodówce kilka godzin lub całą noc. Podawać z owocami.

środa, 28 marca 2012

Tort galicyjski



Przepis znanej cukierniczki Bożeny Sikoń z Kuchni.tv. Szczerze... gdy czytałam komentarze ludzi pod filmikiem z przepisem, którzy chcieli spalić panią Bożenę na stosie za niski biszkopt i rzadki krem to stwierdziłam: muszę go zrobić i sprawdzić czy nadal jestem kuchenną fajtłapą. Wyszło! Mission accomplished! Nawet coś zmodyfikowałam, jestem geniuszem...
Co do smaku i innych dupereli: sam krem znany jest każdemu z nas – mdła maślana papka, natomiast w połączeniu z ekstraktem z wanilii i dżemem porzeczkowym staje się przepyszną miksturą; ach ten biszkopt... coś wspaniałego, zupełna nowość w porównaniu z puchowymi nasączanymi gąbkami znanymi w każdym gospodarstwie domowym – jest bezglutenowy, nieziemsko orzechowy, zwarty, sam w sobie wilgotny i rozpływający w ustach. No to do roboty! Tym razem na pewno się uda:)


Biszkopt

250 g orzechów laskowych zmielonych na pył (u p. Bożeny orzechy włoskie)
150 g cukru pudru
otarta skórka z limonki (bez białego albedo, które nadałoby goryczy)
5 jajek

Orzechy wymieszać z cukrem, dodać skórkę z limonki, po czym wbić jajka, wymieszać rózgą i gotowe. Nie potrzeba miksera. Ciasto przelać do okrągłej formy o średnicy 20 cm (dno wyłożyć papierem), piec 40 min. w temperaturze 170 st. C. Wyjąć z formy dopiero po przestudzeniu. Ja piekłam w starym metalowym piecyku, który niezbyt dobrze się nagrzewa, więc starczyło na 2 blaty - ale i tak wyszły dość grube, cudne i przepyszne.


Krem

4 żółtka
200 g cukru pudru + 50 g
250 g masła (użyłam roślinnego, ale lepsze będzie prawdziwe niesolone masło, dzięki czemu krem szybciej zgęstnieje i nie będzie paniki :D)
2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej (ja zapomniałam dodać :D)
50 ml ekstraktu z wanilii (u p. Bożeny 50 ml spirytusu)

Utrzeć 50 g cukru i żółtka do białości na puszystą masę. 200 g cukru zagotować z b. małą ilością wody - gotować kilka minut do powstania ciągnącego się syropu. W tym czasie cały czas ubijać żółtka (ja jedną ręką pilnowałam syropu a drugą trzymałam mikser). Gorący syrop od razu powoli przelać do żółtek ciągle je ubijając - tzw. zaparzanie. Ubijać masę do ostudzenia a potem dodawać masło (w temperaturze pokojowej) kostka po kostce nadal ubijając. Następnie dodać ekstrakt z wanilii. Krem przed złożeniem tortu można chłodzić przez 0,5 - 1 godz, ale nie jest to konieczne.

dżem porzeczkowy

Ułożyć 1 blat na paterze lub czymkolwiek, nanieść na niego dowolną ilość dżemu porzeczkowego (ma przełamywać smak kremu, p. Bożena radzi nakładać go punktowo, chociaż nie wiem czemu), krem (w przypadku 2 blatów dać więcej niż połowę), przycisnąć drugim blatem i tak samo pokryć go dżemem i resztą kremu. Wstawić do lodówki na ok. 1 godz.

gorzka czekolada
60 – 70 g masła

Czekoladę i masło roztopić w kąpieli wodnej i przestudzić. Tort ułożyć na kratce lub ruszcie od grilla z mikrofalówki umieszczonym na tacy i oblać solidnie polewą czekoladową i pomagać sobie nożem lub patką, żeby w miarę równomiernie pokryty był cały tort. Dowolnie udekorować.

Smacznego!







niedziela, 25 marca 2012

Przepyszna babka z cukinią


 Z cukinią?? Babka ma wszystko czego porządne ciasto potrzebuje: mięsistą konsystencję, lekkość i charakterystyczny aromat. Do tego cytrynowo-pomarańczowy lukier nadaje całej kompozycji charakterku. Jak dla mnie bomba, coś dla spragnionych prawdziwego domowego wypieku, prostego i trafiającego w gusta najbardziej wybrednych, nawet tych nie lubiących cukinii (w cieście po upieczeniu widać zielone drobinki). Przepis z blogu Davida Lebovitza oczywiście.

Przepis

135 g podpieczonych orzechów laskowych
280 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
0,5 łyżeczki sody
1 łyżeczka soli
2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka imbiru
0,5 łyżeczki gałki muszkatołowej
3 duże jajka w temperaturze pokojowej
350 g cukru
250 ml oliwy z oliwek extra virgin
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
300 g utartej cukinii

Glazura:
60 ml soku z cytryny
65 g cukru
140 g cukru pudru
opcjonalnie: otarta skórka z pomarańczy

 Piekarnik nagrzać do 180 st. C, formę z kominem o średnicy 25 cm (posiadam tylko formę o średnicy 20cm - stąd tak wysokie ciasto, ale też dłuższy czas pieczenia) wysmarować masłem i oprószyć mąką. 

Orzechy zmielić na pył. Przesiać mąkę, proszek, sodę, sól i przyprawy. 

Przez ok. 3 minuty ubijać jajka, oliwę i cukier. Dodać wanilię i połączyć z suchymi składnikami - ubijać 30 sekund. Dodać orzechy i cukinię. 

Ciasto piec 45 - 60 min. Wyjąć jak będzie odchodzić od brzegów a wbita wykałaczka wyjdzie czysta. Po wyjęciu studzić w formie 10 minut, potem jak da radę to przełożyć na kratkę do studzenia i gorące smarować pędzelkiem glazurą (wszystkie składniki wymieszać).





poniedziałek, 19 marca 2012

Czekoladowe ciasto na piwie Guinness


Ostatnio polubiłam piwo Guinness i dopóki nie spróbowałam tego ciasta myślałam, że to jedyny powód, dla którego zaczynam w ogóle go robić. No cóż... nieziemska konsystencja, zabójczo intensywny kolor... niewątpliwie wypiek ten ma w sobie coś z naszego "murzynka", z tym że szybciej rozpływa się w ustach. Idealny dla ciastożerców lubiących prostotę, konkret i czekoladę. Przepis Nigelli Lawson u mnie bez serkowego frostingu.

Składniki

250 ml piwa Guinness (lub innego mocno ciemnego piwa)
250 g masła
75 g kakao
ok 250 g cukru (oryginalny przepis mówi o 400 g, ale za radą autorki blogu Moje Wypieki uważam, że to zbyt dużo)
142 ml śmietany minimum 18 %
2 jajka
1 łyżka ekstraktu z wanilii
275 g mąki pszennej
 ok. 2 łyżeczek sody (nie przesadzać, gdyż będzie wyczuwalna w cieście)

Wykonanie

Piwo podgrzać z pokrojonym masłem do rozpuszczenia. Do ciepłego płynu wsypać kakao i cukier i wymieszać. 

Ubić śmietanę, jajka i wanilię. Masę wlać do przestudzonego piwa i wymieszać do połączenia. Dodać mąkę przesianą z sodą i delikatnie wymieszać. Ciasto wlać do formy o średnicy 23 cm wyłożonej na dnie papierem do pieczenia, piec 45-60 minut w 180 st. C.

Po wystygnięciu oblać polewą czekoladową: rozpuścić w kąpieli wodnej gorzką czekoladę z ok. 70 g masła.



niedziela, 18 marca 2012

Cytrynowa krajanka



Coś dla cytrynomaniaków. Idealne połączenie kruchego ciasta i słodko-gorzkiej masy cytrynowej, które niewątpliwie wniosło trochę letniego orzeźwienia do mojego domu. Przepis pochodzi z blogu Davida Lebowitza. Gorąco polecam.

Skład:

Ciasto kruche

140 g mąki
50 g cukru
1/4 łyżeczki soli
115 g stopionego masła
0,5 łyżeczki ekstraktu z wanilii

Wszystkie składniki połączyć (masło należy troszkę przestudzić), zagnieść i wcisnąć w dno kwadratowej formy (u mnie 23x23 cm) wyłożonej podwójnym arkuszem folii aluminiowej. Wyrównać, wstawić do piekarnika (180 st. C) i piec 25 minut.

Masa cytrynowa

1 cytryna
200 g cukru
3 łyżki soku z cytryny
3 duże jajka w temperaturze pokojowej
4 łyżeczki mąki kukurydzianej
1/4 łyżeczki soli
3 łyżki stopionego masła

Pociąć cytrynę (całą, razem ze skórą, wyjąć pestki) na kawałki i ubić blenderem razem z cukrem i sokiem z cytryny. Dodać jajka, mąkę, sól i masło i dalej ucierać. Wylać masę na gorący spód i piec w 150 st. C przez 25 minut.

Po wystudzeniu wyciągnąć z formy za folię, pokroić na kawałki i w razie potrzeby trzymać w szczelnie zamkniętym pojemniku w temperaturze pokojowej do 3 dni.


Ciasto Drwala


Kuchnia amerykańska. W oryginale w trakcie pieczenia ciasto polewa się mieszanką mleka, cukru i wiórek kokosowych, co powoduje, że ciasto jest bardzo wilgotne i ciężkie a w efekcie po jednym kawałku ma się go po prostu dość (idealne dla gości). Ja po pierwszej zrezygnowałam z tego zabiegu oblewając je kolejnym razem po upieczeniu czekoladą i wyszło mi naprawdę smaczne ciasto. Niezbyt wyszukane, niezbyt wymagające, a jednak ma w sobie to coś. Polecam. 

Składniki:

2 duże jabłka
1 szklanka posiekanych w kostkę daktyli
125 g masła
140 g cukru
1,5 szklanki mąki
1 łyżeczka sody
1 szklanka wrzątku
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 jajko

Jabłka pokroić w kostkę i wymieszać z daktylami i sodą, po czym zalać wrzątkiem, przykryć i odstawić na 10 minut. W tym czasie masło utrzeć z wanilią, cukrem i jajkami. Dodać mąkę i wymieszać. Dodać jabłka i przelać do formy ok. 23x20 cm. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180 st. C i piec ok. 50 minut. 

Po wystudzeniu oblać polewą czekoladową i obsypać posiekanymi orzechami laskowymi.

Polewa:
1 gorzka czekolada
70 g masła

Czekoladę wraz z masłem rozpuścić w kąpieli wodnej.

czwartek, 15 marca 2012

Chleb irlandzki


 To takie specyficzne pieczywo - niby ciasto, niby chleb. Mi najbardziej smakowało ze śmietankowym serkiem i łososiem. Jest to niewątpliwie wypiek dla początkujących, tych co na słowo "zakwas" drżą jak przed szkolnym "do tablicy!" Walorem tego chleba jest to, że pięknie wyrasta, nie wymaga dużo pracy, a dla tych, którzy lubią ciepłe ciasto - najlepszym powodem do posypania żółtym serem (cheddarem) i spałaszowania. Przepis znalazłam na blogu Smitten Kitchen i zmodyfikowałam.

Składniki:

ok. 65 g stopionego masła (niesolonego)
3 szklanki mąki
1/3 szklanki cukru
1 łyżka proszku do pieczenia
1,5 łyżeczki soli
1 łyżeczka sody
1 i 3/4 szklanki maślanki (jeśli ciasto będzie zbyt gęste zwiększyć ilość) 
2 jajka, dobrze ubite (ja ubiłam na bardzo puszystą masę)
1 - 1,5 szklanki rodzynek
1 łyżka ziarenek kminku
garść nasion (np. słonecznika i dyni)

Przepis:

Nagrzać piekarnik do 180 st. C, wyłożyć papierem do pieczenia żaroodporną patelnię o średnicy ok. 24 cm lub żeliwny garnek (tak było w moim przypadku, miał mniejszą średnicę i wysokie ściany dzięki czemu chleb naprawdę wysoko wyrósł). Przesiać mąkę, cukier, proszek, sól i sodę. W drugiej misce połączyć maślankę, jajka i 2 łyżki masła. Połączyć suche składniki z mokrymi i wymieszać tylko do połączenia (mają być grudki). Wrzucić rodzynki, kminek i ulubione nasiona. Umieścić ciasto w formie, posmarować wierzch resztą masła i piec ok 1 godzinę. Przestudzić 10 min, pokroić i podawać, np. z żółtym serem lub na słodko z jabłkami pokrojonymi w plasterki.





środa, 14 marca 2012

Ekstrakt z wanilii


Plądrując wszelkie blogi kulinarne jakie napotykałam na drodze stawało przede mną wiele zagadek - jedną z nich był tajemniczy ekstrakt z wanilii, którego jak na złość większość autorów stosowała zamiast dobrze znanego mi olejku vel aromatu. Pamiętnego mglistego wieczoru stanęłam w szranki by po dwóch miesiącach odkryć tajemnicę destylacji. Trochę wódki - jak na ironię tyle wystarczy by zakuć w kajdany cząstkę natury i bezpardonowo przemycać ją do wypieków i deserów. Receptura z blogu Simply Recipes.

Skład:

3 laski wanilii
szklanka wódki

Przeciąć wzdłuż laski wanilii z jednej strony pozostawiając czubek złączony. Umieścić w szklanym słoiku lub szklanej butelce ze szczelnie zamykanym wieczkiem/ zakrętką. Jeśli laski się nie zmieszczą - przeciąć na pół (ja tak zrobiłam - szkoda wódki). Zalać całkowicie wódką, zamknąć, pozostawić w chłodnym ciemnym miejscu i po ok. dwóch miesiącach cieszyć się wspaniałym (choć zaprawionym alkoholem) aromatem wanilii. W miarę ubywania ekstraktu uzupełniać go dodając proporcjonalnie kolejce laski wanilii i wódkę.

A cukier waniliowy? Włóżcie przeciętą wzdłuż laskę wanilii do słoika z białym cukrem.

niedziela, 4 marca 2012

Bardzo przyzwoity piernik


Po prostu piernik... nic dodać, nic ująć. Jak mogę was zachęcić? On wyrósł nawet w 25-letniej kuchence gazowej! A smak... no cóż... mnie przeniósł w rejony dzieciństwa kiedy z dziadkami piekliśmy jabłka w piecu kaflowym. Z piernika bije ciepło tamtej rozgrzanej kuchni okraszone aromatem cynamonu... no i tego czegoś:) Zainspirował mnie przepis z blogu Kwestia Smaku. Polecam!

Składniki
  
Ciasto (175ºC, forma keksowa 12x25 cm, 45 - 50 min.)
  • 125 g masła
  • 250 g brązowego cukru 
  • 2 łyżki miodu
  • 2 łyżki powideł śliwkowych (bądź innych wedle uznania)
  • 4 łyżeczki przyprawy korzennej lub piernikowej lub gałki muszkatołowej
  • 1 łyżeczka cynamonu (jeśli zamiast przypraw dodajemy gałkę to najlepiej zwiększyć dawkę cynamonu)
  • 2 szklanki mąki
  • 2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 2 łyżki kawy zbożowej, np. Inki
  • 1 szklanka mleka
  • 2 jajka
Nadzienie:
  • kilka łyżek powideł śliwkowych
Polewa:
  • 1/3 szklanki śmietany kremówki 30% - 36%
  • 1 łyżka kawy zbożowej
  • 100 g czekolady mlecznej lub gorzkiej
Co, z czym, jak i dlaczego
  1. Na małym ogniu w rondelku topimy masło z cukrem, miodem, powidłami, przyprawami i cynamonem. Podgrzewamy (nie gotujemy) jeszcze ok. minutę ciągle mieszając i zdejmujemy z ognia, by za minutę dodać po kolei sodę, kawę, mleko i roztrzepane jajka. Wszystko energicznie mieszamy i do masy stopniowo przesiewamy przez sito mąkę by pozbyć się grudek. Masa ląduje w formie, forma w piekarniku i pozamiatane.
  2. Po ostudzeniu przekroić piernik na pół i skleić powidłami (jeśli wydadzą nam się za rzadkie, to chwilę pogotujmy je z 1 łyżką wody). 
  3. Zagotować śmietanę i zestawić z ognia. Od razu dodać do niej kawę i czekoladę połamaną na drobne kawałki do rozpuszczenia. Przestudzić i oblać piernik.
Smacznego:) 


Tort serowy na zimno


I to jest właśnie ta magia: coś z niczego. Sernik ów udał mi się za pierwszym razem i to najlepszy dowód na to, że jego wykonanie jest proste i szybkie. A najważniejsze, jest przepyszny i naprawdę nadaje się na każdą okazję. Można go dowolnie udekorować, a także do masy serowej wrzucić kawałeczki dobrze rozdrobnionej czekolady (uprzednio roztopionej w kąpieli wodnej z łyżką oleju bądź masła i pozostawionej na płaskiej powierzchni do wystygnięcia) lub czego tak naprawdę chcecie. Najlepiej jednak smakuje z galaretką i owocami. Przepis z blogu Moje Wypieki. Warto spróbować!

Co potrzeba:

Masa serowa:
  • 0,5 kg twarogu - (najlepiej tradycyjny półtłusty twaróg zmielony przynajmniej dwukrotnie)
  • 200g cukru (dodaję 150g)
  • sok z połowy cytryny
  • otarta skórka z połowy cytryny
  • aromat waniliowy tudzież 1 - 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii 
  • 20 g żelatyny 
  • 1/4 szklanki wrzątku
  • 150 g jogurtu naturalnego 
  • 300 ml śmietanki kremówki 30%  
Biszkoptowy spód:
  • 150 g biszkoptów (daję 170 g)
  • 100 - 120 g rozpuszczonego masła
 Krok po kroku:

Biszkopty należy pokruszyć na drobny pył (zawinąć w ścierkę i tłuc z całej siły czymkolwiek, subtelnie rozdrabniać paluszkami bądź rozwalić za jednym zamachem blenderem) i wymieszać z rozpuszczonym przestudzonym masłem. Powstałą masę wcisnąć równomiernie w dno tortownicy o średnicy 20 - 24 cm i schłodzić na czas przygotowywania masy serowej. 

Zmielony twaróg wymieszać (nie za szybko) na gładką masę po kolei z cukrem, wanilią, sokiem z cytryny oraz otartą skórką z cytryny. 

Żelatynę rozpuścić we wrzątku, po czym lekko ostudzić i stopniowo wymieszać z jogurtem naturalnym. Trzeba uważać by różnica temperatur nie była zbyt wysoka (najlepiej najpierw dodać stopniowo ok. 2 łyżki jogurtu do żelatyny). To wszystko dodajemy do masy serowej.

Śmietanę ubijamy na sztywno (musi być zimna, jeśli będzie uparta - potraktować ją szczyptą kwasku cytrynowego) i delikatnie dodajemy do masy serowej (powinna powstać kremowa konsystencja). Całość wylewamy na schłodzony spód i czekamy min. 3 godziny. Na ścięty i udekorowany owocami spód wylewamy dobrze schłodzoną galaretkę (najlepiej, gdy wyczujemy moment, gdy galaretka jest zimna i za chwilę zacznie się ścinać - ale to dla wybitnie czujnych:D).
Bon appetit!