Szukaj

poniedziałek, 21 maja 2012

Brownie - wersja hard



Brownie... a cóż to w ogóle jest? W zasadzie brownie powinno być pierwszym przepisem zamieszczonym na tym blogu, z racji jego nazwy. Pochodzi z USA, jest niskie, czekoladowe, po upieczeniu kroi się je na kwadraty i na pierwszy rzut oka należałoby stwierdzić: toż to zakalec! Ale z taką opinią radziłabym się wstrzymać do pierwszego kęsa - naprawdę, ale to naprawdę, klasyczne czy z serem, po prostu rozpływa się w ustach.

Dlaczego mam,w zasadzie, tylko jedno zdjęcie, tylko jednego kawałka, w marnej jakości? Ja po protu nie zdążyłam!! Zjedzone! Nawet 2 godzin nie poleżało. Skandal.

Składniki:

2 tabliczki gorzkiej czekolady 70%
200 g masła
300 g cukru pudru
1 łyżka ekstraktu z wanilii
5 jajek
110 g mąki pszennej
400 g twarogu ręcznie mielonego dwukrotnie (gotowy kupny byłby za rzadki)
maliny (jeśli macie mrożone - nie rozmrażać bo będzie mus malinowy)

Czekolady rozdrobnić na kawałki i rozpuścić w kąpieli wodnej. Masło (w temperaturze pokojowej) i puder (150g) ucieramy na gładko, dodajemy jajka po jednym (w sumie 3), czekoladę (przestudzoną) i dodajemy delikatnie mąkę. 

Ser ucieramy na gładko z resztą pudru, dodajemy jajka po jednym i wanilię. Ucieramy wszystko na gładką masę. 

Do blachy (20x30 cm) wykładamy 3/4 masy czekoladowej, na to wylewamy masę serową i na wierzch wylewamy ostrożnie masę czekoladową (pewnie będzie się wpychać pod ser, ale zróbmy wszystko, aby tak nie było). Na wszystkim układamy gęsto maliny. Piec 45-60 min w 170 st. C.





Brak komentarzy: