To takie specyficzne pieczywo - niby ciasto, niby chleb. Mi najbardziej smakowało ze śmietankowym serkiem i łososiem. Jest to niewątpliwie wypiek dla początkujących, tych co na słowo "zakwas" drżą jak przed szkolnym "do tablicy!" Walorem tego chleba jest to, że pięknie wyrasta, nie wymaga dużo pracy, a dla tych, którzy lubią ciepłe ciasto - najlepszym powodem do posypania żółtym serem (cheddarem) i spałaszowania. Przepis znalazłam na blogu Smitten Kitchen i zmodyfikowałam.
Składniki:
3 szklanki mąki
1/3 szklanki cukru
1 łyżka proszku do pieczenia
1,5 łyżeczki soli
1 łyżeczka sody
1 i 3/4 szklanki maślanki (jeśli ciasto będzie zbyt gęste zwiększyć ilość)
2 jajka, dobrze ubite (ja ubiłam na bardzo puszystą masę)
1 - 1,5 szklanki rodzynek
1 łyżka ziarenek kminku
garść nasion (np. słonecznika i dyni)
Przepis:
Nagrzać piekarnik do 180 st. C, wyłożyć papierem do pieczenia żaroodporną patelnię o średnicy ok. 24 cm lub żeliwny garnek (tak było w moim przypadku, miał mniejszą średnicę i wysokie ściany dzięki czemu chleb naprawdę wysoko wyrósł). Przesiać mąkę, cukier, proszek, sól i sodę. W drugiej misce połączyć maślankę, jajka i 2 łyżki masła. Połączyć suche składniki z mokrymi i wymieszać tylko do połączenia (mają być grudki). Wrzucić rodzynki, kminek i ulubione nasiona. Umieścić ciasto w formie, posmarować wierzch resztą masła i piec ok 1 godzinę. Przestudzić 10 min, pokroić i podawać, np. z żółtym serem lub na słodko z jabłkami pokrojonymi w plasterki.
1 komentarz:
Wow, zdecydowanie spróbuje sobie takie cudo upichcić! Ale bez rodzynek, mam nadzieje, że taki też wyjdzie :)
Poproszę jeszcze o przepis na jakąś pyszną sałatkę wiosenną!
Pozdrawiam
Prześlij komentarz